Wielkie małe cele

 

Rozmawiałam ostatnio ze znajomym, który mieszka tu od ponad dwudziestu lat, a wychował się w polskiej rodzinie, lecz poza granicami kraju. Opowiadał mi, że gdy jego wiekowa babcia w 1990 roku wydawała szeptem ostatnie polecenia do rodziny w Polsce on był tym, który przekazywał jej słowa do telefonicznej słuchawki. Ponieważ rodzina była przed wojną majętna, babcia między innymi podawała nazwy i adresy miejsc i nieruchomości, o zwrot których należałoby wtedy wystąpić.

Uderzyło go, że osoba po drugiej stronie słuchawki na dźwięk kolejnej nazwy lub adresu reagowała zdecydowanie „nie da się”. Dla niego, młodego człowieka, wychowanego w innej kulturze niż nasza, zwłaszcza czasów poprzednich, było kompletnie niezrozumiałe, dlaczego ktoś, kto brzmi jak osoba w pełni sił, tak zdecydowanie zaprzecza, a z drugiej strony jego słabiutka babcia niemal niesłyszalnym szeptem wydaje polecenia, w sens których szczerze wierzy.

Inna mentalność, inne wychowanie, inne warunki… Tak, pewnie wszystko to prawda, ale to też oznacza, że nasze nastawienie można zmienić, tylko może trzeba nad nim trochę popracować.

Oczywiście są różnice, jednak wielu z nas chce osiągać swoje cele szybko. Jak szybko? Czasami bardzo szybko, najlepiej natychmiast lub… jutro. Niektórzy wolą mówić o spełnianiu marzeń, a jeszcze inni potrafią wdać się w dyskusję, czy chodzi o cele czy marzenia. Rzeczywiście, są osoby, dla których nazywanie rzeczy i zjawisk ma ogromne znaczenie, ale są też inne, których niewiele obchodzi, czy to cel, czy marzenie, byleby zbliżać się do niego.

Jeśli mówimy o kwestiach zajęcia na co dzień, pracy zawodowej czy dużego zaangażowania w swoje hobby nasze – nazwijmy to na potrzeby tego rozważania – cele mogą mierzyć bardzo wysoko. I nie ma w tym nic niewłaściwego.

To, co wydaje mi się istotne to pewien własny tryb, w którym działamy. Są takie osoby, które od małego dążą do jednego celu. Robert Kubica pojechał do szkoły we Włoszech, która pozwalała na  trenowanie na wysokim poziomie jazdy w wyścigach, kiedy miał 9 lat. Inni, jak znany architekt Daniel Liebeskind zajmują się nauczaniem, a dopiero po 50-tce zostają praktykami i odnoszą światowe sukcesy. Krótko mówiąc, każdy ma jakiś tryb, w którym działa.

Warto się zastanowić, w jakim trybie sami działamy najlepiej, by stworzyć sobie jak najlepsze warunki dla własnej aktywności. Mówię tu też o codziennym życiu, o nawykach. Czy wolisz mieć w restauracji duży wybór czy krótkie menu? Czy działasz pod wpływem weny, czy wierzysz tylko w regularne i systematyczne odhaczanie kolejnych zadań?

Co więcej, każdy inaczej może rozumieć „wielki” cel. I tu trzeba odnieść się z dużym zrozumieniem, przede wszystkim z dużym zrozumieniem do siebie. Naprawdę różnimy się między sobą. Dla kogoś życiowym marzeniem może być osiągnięcie takiego stanu, w którym już nigdy się nie spóźnia i może mu to uporządkować całe życie. Dla kogoś innego może to być ustabilizowanie sytuacji rodzinnej, bo teraz nie jest w ogóle w stanie skupić się na pracy…itd…itp.

Z drugiej strony pojawiają się „wielkie” cele, porównywalne lub dosłowne z otrzymaniem Oscara czy nagrody Nobla. Wtedy też warto wyzbyć się oceny i, nawet jeśli wzbudza to teraz uśmiech na  twarzy, po prostu uznać, że to jest możliwe i następnie zastanowić się, co nas do tego może doprowadzić i jaki powinien być następny krok.

Czasem cel trzeba podzielić na „małe kroki” lub „małe cele”, ale jeśli na początku nie przyjmiemy, że, przede wszystkim to jest w ogóle możliwe, nigdy nie przestaniemy się spóźniać, albo nigdy nie dostaniemy nawet nominacji. To akurat jest pewne!

Wszystko się może zdarzyć, pod warunkiem, że najpierw sami w to uwierzymy. Oczywiście warto mieć jeszcze kogoś, kto uwierzy w to z nami, ale bez schlebiania lub traktowania pobłażliwie. Czy muszę dodawać, że taką osobą jest właśnie coach?

Wracając do historii znajomego mogę dodać, że dziś wiemy, że nie wszystko wróciło do pierwotnych właścicieli, jednak na przykład, stało się tak w przypadku jednego ze znanych obiektów na najbardziej eleganckiej ulicy w Warszawie i wygląda na to, że niedługo odzyska on przedwojenną świetność. Nie da się?